21 stycznia. Free hugs

 


Pamiętam, jak jeszcze niedawno, spragniony przygód, jeździłem na najróżniejsze festiwale literackie, szczególnie te związane z fantastyką, którą jako nastolatek pochłaniałem bez umiaru. Były one o tyle ciekawsze od, dajmy na to, targów książki, że zbierały się tam najróżniejsze społeczności, subkultury i miłośnicy tak szerokiego spektrum literackiego, że na każdym kroku widywało się osoby, których na co dzień nie widziało się prawie wcale. Na pierwszy plan zawsze wybijały się osoby przebrane za swoich ulubionych bohaterów książkowych bądź filmowych. Ich było najłatwiej dostrzec - przez wymyślne, niekiedy spektakularne stroje, które przytłaczały wszystkich innych uczestników festiwalu.

Obok nich, często w jaskrawych strojach, przewijali się mangowcy. Szczególnie były to młode dziewczyny w japońskich strojach, nawiązujące do komiksów, których sam nigdy nie miałem okazji czytać. Najwięcej ich było na tych mniej popularnych festiwalach w małych miastach, bowiem w przypadku większych imprez ich panele dyskusyjne często były niedopuszczane do głosu, gdy festiwal kręcił się głównie wokół polskiej literatury fantastycznej. Nie wiem, jak to jest aktualnie, lecz przyznam szczerze, że tęsknię za tamtymi czasami i tamtymi imprezami.

Szczególnie za jedną, na którą pojechałem w wieku może siedemnastu lat. Był to wtedy jeden z moich pierwszych tego typu festiwali. Odbywał się w małym mieście, gdzie zebrała się naprawdę pokaźna liczba dziewczyn przebranych w wyzywające i skąpe stroje, nawiązując do mangi. Nie orientowałem się w tym w ogóle, ale gdy widziałem krótkie spódniczki, przyjemnie odkrywające pośladki (co nikomu nie przeszkadzało), podwiązki, paski do pończoch, rajstopy, obcisłe koszulki z dużymi dekoltami i kolorowe włosy, to czułem, że jestem w raju. Choć było to bardzo egzotyczne, a stroje nie miały czysto erotycznego podtekstu (miały go zapewne same komiksowe postacie, lecz już nie osoby przebierające się za nie), to jednak trudno było nie spoglądać na te dziewczyny z ciekawością, szczególnie, gdy na przykład wchodziło się za nimi po schodach.

Nie wiem, co to był za trend, ale wiele z nich nosiło tabliczki z napisami „Free hugs”. Myślałem, że to część stroju, jak się jednak okazało, podobne tabliczki miały osoby o różnych przebraniach, zarówno dziewczyny, jak i chłopcy (oni byli jeszcze młodsi). Zauważyłem, jak przypadkowe osoby podchodzą do tych posiadających tabliczki i je przytulają. I tak sobie myślę: „Serio, to jest tak dosłownie traktowane?”. Rzeczywiście tak było - kto miał tabliczkę, do tego można było podejść i się przytulić. Nie wiem, jaki właściwie był w tym sens i jaką korzyść czerpały z tego osoby przebrane i przytulające raz po raz przypadkowe, często o wiele starsze od siebie osoby.

Ja także postanowiłem skorzystać z tej oferty, tym bardziej, że te dziewczyny były mniej więcej w moim wieku. Na początku oczywiście się krępowałem, tym bardziej, że wtedy miałem niestety problemy z nawiązywaniem normalnych relacji, a co tu dopiero mówić o czymś tak bezpośrednim. Ale jednocześnie ulotnym, dlatego gdy natrafiłem na dziewczynę, która eksponowała tabliczkę, zachęcając przechodniów, nawiązałem z nią kontakt wzrokowy, a potem już łatwo poszło.

To było naprawdę przyjemne, ale też bardzo niecodzienne uczucie. Uścisk nieznanej mi osoby - mocny, przyjacielski, wręcz czuły. Tym bardziej zniewalający, że dziewczyna była skąpo ubrana, a jej dość duży biust, przyjemnie widoczny przez duży dekolt i ściskający stanik, przywarł do mnie, ocierając się przy każdym ruchu. Niemniej był to taki uścisk w biegu. Poza tym nie byłem w tym momencie nikim wyjątkowym. Ale dla mnie to było coś wyjątkowego, co potem jeszcze długo wspominałem.

Ważniejszy jednak był drugi uścisk, na który się odważyłem. Tym razem to dziewczyna sama do mnie podeszła. Siedziałem na jakimś murku, przeglądając informator konwentowy i szukając atrakcji. Przechodziła obok, jakby sama chciała mi zaoferować uścisk. Akurat podniosłem się i spojrzałem w jej stroną. Uznała to za znak. Przywarła do mnie mocno i na długo. Była mniej skąpo ubrana. Nieco dłuższa spódniczka, ciemniejsze rajstopy i mniejszy dekolt, pod którym, jak od razu poczułem, znajdowały się piersi nieskrępowane stanikiem. Średniej wielkości, ale z twardymi sutkami. Od razu je zauważyłem, zanim w ogóle dziewczyna do mnie przywarła. Wydawało mi się, że czuję, jak mnie kłują, choć to mógł być jedynie wymysł mojej wyobraźni. Tak czy siak zaobserwowałem ich twardość, tym bardziej, że dziewczyna kilka razy przyjemnie się o mnie otarła, zanim zrobiła krok wstecz.

Nie odezwała się ani słowem. Może myślała, że ja to zrobię. Przez sekundę, może dwie stała naprzeciwko i patrzyła mi prosto w oczy. Nie wiedziałem, o co chodzi, dlatego milczałem, aż w końcu ona poszła. Powiodłem za nią wzrokiem, lecz już się nie odwróciła.

Sądziłem, że już nigdy jej nie spotkam.

Spałem we wspólnej sali, gdzie nocowało też kilkadziesiąt innych osób. Spaliśmy na karimatach, w ubraniach, przykryci kurtkami albo bluzami. Ulokowałem się pod ścianą, w najdalszej części pomieszczenia, gdzie nie trzeba było leżeć zbyt blisko siebie. Tymczasem po skończonych prelekcjach (i kilku wypitych piwach w pobliskim barze. Nie wnikajmy w to, że byłem niepełnoletni), chwilę po północy, gdy przyszedłem się położyć, w drzwiach pojawiła się tamta dziewczyna. Nie rozglądała się, tylko od razu na mnie spojrzała, zupełnie, jakby wiedziała, gdzie siedzę. Możliwe, że wcześniej mnie dostrzegła, lecz ja nie dostrzegłem jej.

Przeszła przez salę. Wzięła po drodze swoje rzeczy i usiadła z nimi obok mnie. Nie patrzyła już w moją stronę, zupełnie jakby tylko chciała znaleźć wolne miejsce. Było go sporo, znacznie więcej wolnej przestrzeni znajdowało się w rogu sali, tymczasem ona usadowiła może krok ode mnie.

Nie wykazywałem większego zainteresowania, bo z jednej strony w sali znajdowało się jeszcze wiele innych osób, które przecież mogły nas obserwować, a z drugiej byłem podpity i jedyne, na co miałem ochotę, to położyć się spać. Mimo wszystko, jakby odruchowo, raz po raz spoglądałem w stronę dziewczyny, która zaczęła się przebierać. Z szyi ściągnęła kartkę z napisem, zdjęła buty, potem spódniczkę. Dopiero wtedy rozłożyła karimatę, zupełnie jakby ta jedna część ubrania jej w tym przeszkadzała. Potem zwinęła jakąś bluzę i zrobiła z niej poduszkę. W końcu obróciła się tyłem do sali i zdjęła koszulkę. Jej przyjemnie zarysowujące się piersi wyskoczyły spod materiału, jednak przez panujący w pomieszczeniu półmrok niewiele mogłem dostrzec. Ale i tak nie potrafiłem oderwać od niej wzroku, aż do momentu, w którym założyła koszulkę do spania.

Potem położyła się, narzuciła na siebie kurtkę i wydawało mi się, że zasnęła.

Sam także próbowałem zasnąć. Pamiętam, że długi czas znajdowałem się w półśnie, w którym obraz przed oczami mieszał się z chaotycznymi snami. Jednym z nich było przysunięcie się do mnie dziewczyny. Zrobiła to ukradkiem, tak, że ja sam tego nie zauważyłem. W pewnym momencie nasze karimaty się zetknęły, a jej ramię mnie bardzo mocno objęło. Poczułem, jak przykrywa nas oboje kurtką i jak potem podsuwa delikatnie swoją koszulkę - tak, żeby jej piersi dotykały mojego ramienia.

Pamiętam, jak biło mi serce, jak od razu się podnieciłem, ale też zestresowałem. Leżeliśmy tak, nie robiąc niczego poza stykaniem się ciałami. Gdy obudziłem się o świcie, dziewczyny już nie było - ani bok, ani dalej. Do dziś nie wiem, czy to był sen, czy to wydarzyło się naprawdę. Tak czy owak to był jeden z najbardziej tajemniczych i niesamowitych uścisków, jaki przeżyłem.

Szkoda, że poza konwentami ludzie nie chodzą z tabliczkami „Free hugs” i nie rozdają uścisków w momentach, w których jest nam to najbardziej potrzebne. Chętnie bym z tego korzystał - już bez podtekstów, lecz dla samego zaspokojenia potrzeby bliskości (którą zapewne wtedy odczuwała tamta dziewczyna).

Pamiętajmy o uściskach - tych zwykłych, mocnych, delikatnych i nacechowanych erotycznie. Przytulanie jest cudowne i naprawdę potrafi poprawić humor. Mam nadzieję, że dziś poprawicie go komuś. Albo ktoś poprawi go wam. Oby tak się stało.



Przeczytaj mój debiutancki erotyk. Teraz -20% :D 

https://www.empik.com/dorian-flaubert-a-m,p1260618231,ksiazka-p

 

Komentarze

Polecam:

Dziennik intymny | Październik

Dziennik intymny | Marzec