Erotyczny kalendarz adwentowy. 20 grudnia
Poszedłem do znajomego na świąteczne posiedzenie przy whisky. Zleciało przyjemnie. Gorzej było z powrotem, bo po szybkim wypiciu litra alkoholu na dwie osoby nie czułem się najlepiej. Dlatego wracałem mocno chwiejnym krokiem. Umówiłem się z Amelią (chyba już można powiedzieć – moją dziewczyną), że tej nocy spotkamy się u niej. Jednak nie była sama. Spotkała się z Malwiną, przyjaciółką, którą zdążyłem już poznać jakiś czas temu. Przyjemna osoba. Amelia kiedyś z nią mieszkała, ale potem jakoś się ich drogi rozeszły. Niemniej utrzymują stały kontakt i co jakiś czas spotykają się na pogaduchy przy winie. Tym razem, w świątecznej atmosferze, przy kilku winach. Gdy wróciłem mniej więcej po pierwszej (zazwyczaj siedziałem u przyjaciela do trzeciej, ale zwykle też piliśmy wino, które mnie w większych ilościach mniej poniewiera niż whisky), skończone miały już dwie butelki. Przywitałem się tylko, rozebrałem i wskoczyłem do łóżka. Nie miałem siły z nimi siedzieć. Choć ochota była, to jedna