Erotyczny kalendarz adwentowy. 3 grudnia

 


Wczorajszy dzień musieliśmy spędzić osobno, więc do niczego ciekawego nie doszło. Dziś natomiast pojechaliśmy po choinkę. Mieliśmy zamiar kupić ją na pobliskim targu, ale ostatecznie pojechaliśmy do pobliskiego marketu, w którym mieli pełny zestaw świerków i jodeł, zarówno ciętych jak i w doniczkach. Kupiliśmy półtorametrowy świerk w doniczce. Myślałem nad ciętą, dwumetrową jodłą, ale jednocześnie trudno byłoby ją nam przewieźć, trudno byłoby ją u mnie zmieścić, a też była cholernie droga, więc postawiliśmy na optymalne rozwiązanie.

Stanęła w moim mieszkaniu, bo, jak stwierdziliśmy, u mnie spędzimy najwięcej czasu w grudniu. Poza tym u Amelii byłby jeszcze większy kłopot z postawieniem choinki.

Zaraz potem zaopatrzyliśmy się w dwa zestawy lampek (jedne białe, drugie czerwone), dwa łańcuchy i sporo bombek. Trochę mnie przerażał ogrom przygotowań i wydatków, ale miałem nadzieję, że wszystko przetrwa jeszcze kilka lat.

W końcu wróciliśmy i wtargaliśmy świerk do mieszkania. Kilka osób patrzyło się na nas dziwnie. Przyznam szczerze, że sam bym się dziwnie patrzył. Ale chcieliśmy mieć świąteczny klimat już teraz, tym bardziej, że na czas świąt się rozstaniemy, jadąc do własnych rodzin. Nie jesteśmy z Amelią w związku, a nawet gdyby, to i tak byłoby to za wcześnie. Poza tym nie chcieliśmy. Dla mnie święta to raczej formalność, bez większego zaangażowania. Nie obchodzę ich tak, jak Amelia, której rodzina się mocno wczuwa. Jeśli mogę, to wolę czegoś takiego unikać.

A to ubieranie choinki trzeciego grudnia jest według ciebie unikaniem świąt? - mógłby ktoś zapytać. I odpowiem szczerze: Nie, jeśli ubiera ją naga piękność.

To było wyzwanie na dziś.

Miałem w mieszkaniu sporo świec, kilka lampionów. Zapaliłem wszystkie, po czym wyłączyłem światło. W mieszkaniu zapanował przyjemny klimat, który dopełniło w tym momencie wino. Nalałem nam szczodrze. Boże, jak dobrze, że Amelia też uwielbia ten czerwony trunek. Jeśli byłoby inaczej, to chyba nie spędzalibyśmy razem tak dużo czasu ;)

Okna pozostawiliśmy odsłonięte, bo dopiero co zapadł zmierzch. Poza tym to była część zadania.

- Rozbierz się - powiedziałem, po czym patrzyłem, jak Amelia, stojąc naprzeciwko mnie, zaczyna się rozbierać. Powoli, zmysłowo ściągając z siebie kolejne ubrania. W końcu została w samej bieliźnie, ale i ona po chwili opadła na podłogę. - Jesteś piękna - powiedziałem tylko, po czym sam się rozebrałem.

Drzewko na razie postawiliśmy na środku pokoju, przez co było widoczne z okna i przez drzwi balkonowe. Mieszkam nisko, więc każdy, kto przechodził pod blokiem, mógł spojrzeć na nasze nagie ciała, zalane półcieniem, oświetlane wyłącznie blaskiem świec.

Zaczęliśmy ubierać choinkę - najpierw lampki, potem łańcuchy, na końcu bombki. Nie obeszło się bez otarć o kłujące igły, ale też z przyjemnością ocieraliśmy się o siebie. Moja dłoń nie raz zawędrowała na jej pośladki, piersi. Jej dłonie co chwila łapały mojego penisa, który, jak zawsze przy niej, stał teraz na baczność.

Uwielbia to, że tak na nią reaguję. Ja sam lubię, gdy pod moim dotykiem twardnieją jej sutki, a cipka zaczyna ociekać.

W końcu choinka była ubrana. Dosunęliśmy ją nieco do ściany i zapaliliśmy lampki. Pomieszczenie wypełniło się delikatnym blaskiem, który przyjemnie zalał nasze nagie i spragnione dotyku ciała. Nie pozwoliliśmy sobie zbyt długo czekać. Dopadliśmy do siebie, łapczywie skradając sobie pocałunki, pieszcząc się dłońmi, językiem. W końcu Amelia oparła się o ścianę, tuż przy oknie, wypięła w moją stronę, a ja na chwilę opadłem na kolana. Rozchyliłem jej pośladki i wylizałem dokładnie obie dziurki. Po kilku minutach podniosłem się i wszedłem mocno w jej mokrą i gorącą cipkę.

Kątem oka widziałem przechodniów. Patrzyli na nas, ale na pewno nie widzieli zbyt dokładnie, kto i co właśnie robi na ich oczach. Ale można się było bardzo łatwo domyślić.

Seks pod ścianą trwał chwilę. Szybko przenieśliśmy się na stojący obok stół. Amelia położyła się na blacie, a ja wbiłem się w nią, aż krzyknęła. Rżnąłem ją tak, aż do jej orgazmu, a potem do mojego wytrysku, który, gdy Amelia zaciskała swoją drgającą od orgazmu cipkę, nadszedł bardzo szybko.

Zalałem jej brzuch i piersi. Sąsiedzi z pewnością słyszeli nasze jęki, ale to nic. Już nie raz je słyszeli i jeszcze nie raz usłyszą. Szkoda, że nie będziemy u mnie w święta, bo mieszkańcy bloku, zamiast usłyszeć, jak w wigilię ich psy i koty przemawiają ludzkim głosem, usłyszeliby nasze krzyki podczas szczytowania ;)

Komentarze

Prześlij komentarz

Polecam:

Dziennik intymny | Październik

Dziennik intymny | Marzec