Erotyczny kalendarz adwentowy. 20 grudnia
Poszedłem do znajomego na świąteczne posiedzenie przy whisky. Zleciało przyjemnie. Gorzej było z powrotem, bo po szybkim wypiciu litra alkoholu na dwie osoby nie czułem się najlepiej. Dlatego wracałem mocno chwiejnym krokiem. Umówiłem się z Amelią (chyba już można powiedzieć – moją dziewczyną), że tej nocy spotkamy się u niej. Jednak nie była sama. Spotkała się z Malwiną, przyjaciółką, którą zdążyłem już poznać jakiś czas temu. Przyjemna osoba. Amelia kiedyś z nią mieszkała, ale potem jakoś się ich drogi rozeszły. Niemniej utrzymują stały kontakt i co jakiś czas spotykają się na pogaduchy przy winie.
Tym
razem, w świątecznej atmosferze, przy kilku winach.
Gdy
wróciłem mniej więcej po pierwszej (zazwyczaj siedziałem u przyjaciela do
trzeciej, ale zwykle też piliśmy wino, które mnie w większych ilościach mniej
poniewiera niż whisky), skończone miały już dwie butelki. Przywitałem się
tylko, rozebrałem i wskoczyłem do łóżka. Nie miałem siły z nimi siedzieć. Choć
ochota była, to jednak świat przed
oczami wirował i marzyłem o tym, żeby zasnąć i obudzić się w południe
następnego dnia.
Ale
obudziła mnie Amelia.
Jakieś
dwie godziny później zapukała do sypialni.
–
Możemy? – spytała, a do mnie nie dotarło w pierwszej chwili, że użyła liczby
mnogiej.
–
Jasne – odparłem tylko.
Po
sekundzie poczułem, jak Amelia kładzie się tuż obok. Objąłem ją, lecz poczułem,
że jest w pełni ubrana. Nieco mnie to zdziwiło, więc szybko sięgnąłem pod jej
bluzkę i rozpiąłem stanik – nawet po pijaku, z zamkniętymi oczami, mimo bluzki
i tego, że dziewczyna leży, jestem w stanie to zrobić jedną ręką. Udało się.
Amelia zaśmiała się niepewnie, ale wyciągnęła stanik spod koszulki i dopiero
wtedy zorientowałem się, że przy łóżku ktoś stoi.
–
Malwina może spać z nami? – spytała, a mnie wcięło.
Z
tego, co wiedziałem, Amelia przygotowała jej łóżko w salonie. Tymczasem Malwina
stała tuż obok, w bordowej, atłasowej piżamie (luźna koszulka, króciutkie
spodenki), z poduszką w ręku. Uśmiechała się chytrze, a ja z przyjemnością
dosunąłem się do brzegu łóżka, robiąc miejsce.
Nie
spytałem, czemu nie śpi w drugim pokoju, bo lepiej było tego nie roztrząsać.
Jeszcze, nie daj Boże, by tam wróciła, a tego nie chciałem. I zdawało mi się,
że bardzo też nie chciałaby tego Amelia.
Leżała
na plecach, w środku. Przylgnąłem do niej, odruchowo wsuwając jej dłoń pod
koszulkę. Ta, przez mój specjalnie niezdarny ruch, podwinęła się, ukazując
jedną pierś. Ścisnąłem ją, dając Amelii całusa w policzek.
–
Boże, Amelia, ty to masz zajebiste cycki – mruknęła Malwina, ale jakby nie
zaskoczona. Powiedziała to w taki sposób, jakby już nie raz to mówiła, jakby
nie raz widziała te zajebiste cycki, które za każdym razem robiły na niej takie
wrażenie.
Malwina
miała zdecydowanie mniejsze. Jednak i one kusząco rysowały się pod piżamą,
której dziewczyna pozwalała się swobodnie przesuwać i odsłaniać talię. Koszulkę
miała na ramiączkach, więc doskonale widziałem dekolt, ramiona i rowek między
piersiami, który dodatkowo uwydatniał się dzięki ramieniu, które Malwina do
nich dociskała, leżąc teraz na boku.
Wpatrywała
się w ściskaną przeze mnie pierś Amelii. Dziewczyna zaczerwieniła się. Była
wyraźnie zakłopotana, ale też niezwykle podniecona. Widać było, że chce więcej,
ale jednocześnie krępowała ją obecność nie dwóch, ale trzech osób w łóżku. To
wywoływało w niej swoisty rodzaj podniecenia, które jest intensywniejsze niż to
codzienne. Dostrzegałem w oczach Amelii pożądanie, jakie widuję dość rzadko.
Nie wątpiłem jednak, że i w moich widać było podobne pożądanie, choć alkohol
nawet trochę ze mnie jeszcze nie zszedł. Może właśnie dlatego tak swobodnie
powiedziałem:
–
Zdejmij tę koszulkę, nie jest ci potrzebna. – Potem pocałowałem Amelię w usta i
zwróciłem się do Malwiny: – Ty też się rozbierz, będzie ci o wiele wygodniej.
Mówiłem
to ja, leżąc teraz w bokserkach, które napinały mi się coraz mocniej.
–
Co ty na to? – Amelia spytała przyjaciółkę, wyraźnie mając ochotę zrobić to, o
co prosiłem.
–
No nie wiem… – mruknęła, zaraz potem zagryzając wargę i wpatrując się w nas
pożądliwym wzrokiem.
–
No dawaj – powiedziałem, patrząc jak Amelia się podnosi.
–
Dobra, ja zacznę – powiedziała Amelia, po czym zwinnym ruchem ściągnęła
koszulkę. Zaraz potem znów się położyła. Nie zdążyłem zareagować, a do piersi
Amelii dobrała się Malwina. Wzięła ją w dłoń i zaczęła ściskać. Potem palcem
okrążyła jej sutek i mruknęła:
–
Zajebista.
Nie
mogła wyjść z podziwu.
Zbliżyłem
usta do drugiej piersi Amelii. Zacząłem je całować, a zaraz potem przesunąłem
językiem po twardym sutku i zassałem go. Dziewczyna zamruczała, a moja dłoń
powędrowała na dłoń Malwiny. Po chwili przesunąłem ją dalej, na ramię, w końcu
na obojczyk, potem w stronę pępka. Gdy dotarłem do brzegu koszulki, wsunąłem
pod nią dłoń i zacząłem ją ściągać z dziewczyny. W końcu dotarłem do jej
piersi. Palcem natrafiłem na niesamowicie twardy sutek, którego przyjemny róż
ukazał mi się po chwili.
Malwina
otworzyła usta, oddychając głęboko. Pozwoliła mi pieścić się przez chwilę. Ja
na chwilę oderwałem usta od sutka Amelii. Ta odgoniła moją dłoń od Malwiny, ale
dlatego, że sama chciała zrobić to, co robiłem ja. Dodatkowo jej usta zbliżyły
się do ust przyjaciółki, żeby po
delikatnym zawahaniu i dostrzeżeniu przyzwolenia w jej oczach, wpić się w nie w
gorącym pocałunku.
Ja
w tym czasie zsunąłem z Amelii spodnie wraz z majtkami. Moja dłoń od razu
powędrowała na jej gorącą cipkę. Przez kilka sekund pieściłem łechtaczkę, a
potem, czując mocną wilgoć, wsunąłem w nią paluszka.
–
Boże, jaką ty masz mokrą cipkę – powiedziałem, spoglądając na Amelię. Już nie
całowała Malwiny, teraz obserwowała jej reakcję na to, że leżała obok niej
całkowicie nago. – Domyślam się, że twoja cipka też jest teraz niesamowicie
mokra – zwróciłem się do Malwiny, widząc, że jej lewa dłoń niknie pod kołdrą,
najpewniej będąc teraz między udami.
Prawa
spoczywała cały czas na piersi Amelii. Sięgnąłem tam i powoli przesunąłem rękę
Malwiny w dół, po brzuchu Amelii, potem ku delikatnie zarośniętemu łonu, aż w
końcu na cipkę, którą ta chwyciła łapczywie.
Amelia
znów westchnęła głośno, ale zaraz potem Malwina cofnęła rękę.
–
Nie mogę – powiedziała.
–
Czemu? – zdziwiła się Amelia, a ja razem z nią.
–
Jeszcze nie teraz, to dla mnie za szybko.
–
Nie masz ochoty? – spytałem, a zaraz potem Amelia zwróciła się do niej:
–
Nie rób nic wbrew sobie. Czy będziesz żałowała, jeśli to zrobisz?
–
Albo czy będziesz żałowała, że tego nie zrobiłaś? – poprawiłem Amelię, sądząc,
że moje pytanie jest bardziej trafne.
Niestety
Malwina nic na to nie odpowiedziała. Widziałem jednak, jak się ze sobą bije. W
jednej chwili już prawie wstała z łóżka, lecz zawahała się, widząc leżącą przed
nią nagą Amelię i mnie, z twardym penisem, którego niestety cały czas skrywały
bokserki.
–
Następnym razem, obiecuję – powiedziała. – Muszę to przemyśleć.
–
Na pewno? – sięgnąłem do jej piersi, ale Amelia mnie powstrzymała.
–
Jeśli nie chce, to jej nie zmuszajmy.
–
Nie zmuszacie mnie… – mruknęła w odpowiedzi, ale niestety w końcu wstała z
łóżka. – Następnym razem.
Wyszła
z sypialni, ku mojemu i Amelii żalowi.
Ale
nie skupialiśmy się na tym zbyt długo, bo byliśmy za bardzo podnieceni. Amelia dopadła
do mnie i ściągnęła ze mnie bokserki. Wyswobodziła spragnionego dotyku fiuta i
zaczęła go ssać łapczywie.
W
tej samej chwili w progu sypialni z powrotem pojawiła się Malwina, zapewne
zwabiona odgłosami. Nie wiem, czy wiedziała, że ją zauważyłem. Patrzyła na nas.
Patrzyła, jak Amelia robi mi loda, jak wypina się tuż przed moją twarzą, jak ja
sięgam do jej cipki i wsuwam w nią palce. Po chwili jednak znów podeszła do
łóżka. Usiadła na brzegu i zapatrzyła się w nas z fascynacją i wymalowanym na
twarzy podnieceniem.
Amelia
opadła na łóżko, a ja przyciągnąłem Malwinę do siebie, chcąc, żeby położyła się
z nami. Ona, jakby odruchowo, pocałowała mnie. Chętnie i czule, co mnie
zaskoczyło. Dlatego nasz pocałunek nie potrwał zbyt długo. Gdy oderwała się od
moich ust, wpiła swoje w usta Amelii. Jednocześnie opadła na mnie bezwładnie,
dłonią (specjalnie lub przypadkiem) sunąc najpierw po moim udzie, potem po
jajkach, aż w końcu po penisie.
Całowała
Amelię, o mnie mocno się ocierając. Ale wtedy znów powiedziała coś, czego nie
chcieliśmy usłyszeć:
–
Nie, muszę to na trzeźwo przemyśleć – rzuciła tylko, po czym wyszła.
Już
się niestety nie pojawiła, więc sami dokończyliśmy to, co zaczęliśmy. Potem się
dowiedziałem, że w czasie, gdy spałem, dziewczyny wypiły jeszcze jedną butelkę
wina, która mocno ich rozochociła. Nie wiem, czy miały cokolwiek w planach, gdy
wtedy przyszły do sypialni, lecz skoro Malwina była w piżamie, z poduszką w
ręku, to może i chciały jedynie spać, a całą sytuację (i ewentualne jej
następstwa) wywołałem ja.
W
nocy, idąc do łazienki, przystanąłem przed salonem, gdzie spała Malwina. Leżała
odkryta, śpiąc słodko w blasku choinki. Tylko chwilę tak na nią popatrzyłem,
czując, jak mój penis, nieskrępowany bokserkami, rośnie na ten widok. Poszedłem
dalej, wiedząc, że gdyby Malwina się obudziła, to gotowa byłaby pomyśleć o mnie
coś zdrożnego. A nie chciałem sprawiać złego wrażenia.
Rano
obudziły mnie kroki Malwiny. Leżałem nagi, odkryty. Amelia przykryła się
kołdrą, ale tylko od pasa w dół. Pierwsze, co zrobiła Malwina, to zajrzała do
nas. Normalnie zawczasu przykryłbym się, ale w tej sytuacji leżałem w pełni
nago, nie przejmując się, że komuś się to może nie spodobać. Tymczasem Malwina
uśmiechnęła się na ten widok. Potem spojrzała mi prosto w oczy i szepnęła
„Cześć”, na tyle cicho, żeby nie obudzić Amelii.
Miałem
nadzieję, że przyjdzie do nas, ale niestety tego nie zrobiła. Domyślałem się,
że może przemyślała już wczorajsze wydarzenia i czuje się nieswojo. Amelia
potem wybadała sytuację i dowiedziała się, że Malwina nie ma żadnego problemu z
tym, co zaszło między nami. Wręcz przeciwnie – bardzo jej się podobało. Jestem
więc dobrej myśli i nie mogę się doczekać, kiedy znów spotkamy się w trójkę któregoś
wieczora. Mam nadzieję, że nastąpi to już niedługo.
Tymczasem
dopisuję kolejną noc do grona tych niesamowicie udanych. To był naprawdę
przyjemny prezent na te święta. Bo takie są najlepsze – niecodzienne oraz
prosto z serca i pełne namiętności.
Komentarze
Prześlij komentarz