Dziennik intymny | Wrzesień


2 września, List do ciebie


Powróciłem na łono tworzenia. Piszę „Doriana” i idzie mi dość dobrze. Do pracy pcha mnie rozmowa, którą ostatnio odbyłem z pewnym wydawnictwem. Na razie nie ma żadnych konkretów, ale mam nadzieję, że będziecie trzymać kciuki.
Im więcej jednak piszę, tym chodzę bardziej podniecony. Opisywanie pikantnych scen sprawia, że sam chciałbym być ich bohaterem. Sam chciałbym teraz leżeć w objęciach kobiety, obejmować ją, całować w szyję, lizać sutki, czuć jej dłoń na moich jajkach i słuchać jej szeptów.
— Zerżnij mnie — takie słowa podpowiada mi wyobraźnia, gdy wyobrażam sobie leżącą obok piękność. — Zerwij ze mnie wszystkie ubrania, wsadź mi kutasa w gardło, a potem wyruchaj mnie tak, jak jeszcze nie zrobił tego nikt przed tobą.
A potem przed oczami mam widok tryskającej na twarz spermy. To sprawia, że mam niesamowitą ochotę dojść — tu, teraz, nie raz, lecz kilka razy z rzędu.

Gdy wychodzę na ulicę i mijam wiele kobiet, mam wielką ochotę, abyś wśród nich była ty. Abyś wiedziała, że to właśnie ja cię mijam, bo czytałaś moje teksty, bo podniecałaś się, myśląc o mnie.
Poszłabyś dalej, a ja zawróciłbym i ruszył twoim śladem.
Jest wieczór, robi się szaro. Przyspieszyłbym kroku i dopadł cię w ciemnej uliczce. Przyparłbym cię do ściany, a ty zamiast wyrywać się, tylko byś się uśmiechnęła i sama padłabyś na kolana.
Czuję, jak rozpinasz mi rozporek i wyskakuje z niego mój sztywny penis, który stwardniał już wtedy, gdy kręciłaś dla mnie tyłkiem. Teraz wkładasz go do ust i ssiesz po same jajka, ale niezbyt długo. Każę ci teraz wstać, obracam cię, zadzieram twoją spódniczkę i widzę, że nie założyłaś dziś majtek.
Całuję kształtne pośladki.
Wsadzam palca w twoją cipkę. Jest mokra i gorąca. Dzięki temu mój penis wchodzi w nią gładko i szybko.
Przypieram cię coraz bardziej do ściany i rżnę, a ty prosisz o więcej, o mocniej i szybciej. Daję ci to, aż w końcu twoje jęki, które słychać w całej okolicy, zamieniają się w spazm orgazmu.
Zaraz potem znów padasz na kolana i pozwalasz, abym zalał ci twarz spermą.

Potem byśmy się rozeszli i wiedzieli, że niedługo znów spotkamy się w tym miejscu. Tym razem jednak na dłużej i więcej doznań.
Tego pragnę.
Spotkać cię i dać nam obfitą rozkosz. 


4 września, Agnieszka


Niemal każdego dnia chodzę na długie spacery, które pozwalają mi zebrać myśli przed wieczornym pisaniem. Odetchnął po całym dniu robienia rzeczy, których często robić mi się nie chce. Spacery dają mi poczucie wolności, a jednocześnie dają doznania, których trudno szukać w pustym mieszkaniu.
Dlatego zawsze zwracam uwagę na każdą osobę, która mnie mija. Każdej kobiecie patrzę w oczy, gdy mnie mija, szukając w nich zrozumienia. Wielu spoglądam w dekolty, szukając w nich podniecenia.

Dzisiaj usiadłem pod drzewem w parku, napawając się ostatnimi ciepłymi promieniami słońca, czując już chłodny wiatr i widząc coraz więcej pożółkłych liści na ziemi.
Wziąłem ze sobą Serotoninę Michela Houellebecqa, książkę, którą czytałem jakiś czas temu, ale nie miałem kiedy dokończyć. Jest naprawdę dobra, wiele w niej podnieceń i mądrych myśli, które, przerobione przez wyobraźnię, stymulują zarówno penisa, jak i mózg.
Takie lektury lubię najbardziej. One pozwalają mi też wyobrażać sobie, jak mogłaby wyglądać rzeczywistość wokół mnie. Zmieniać ją.
Czytając, spoglądałem od czasu do czasu na mijające mnie kobiety. W pewnym momencie ujrzałem jednak osobę, która nie była zwykłą kobietą. Była ucieleśnieniem kobiecego piękna i wdzięku, ucieleśnieniem podniecenia i seksu.
Szła powoli, jakby dając mi możliwość, abym mógł jak najdłużej na nią patrzeć. Na jej delikatne ruchy i smukłe ciało, skrępowane jedynie cienką sukienką, pod którą dziewczyna wyraźnie nic więcej nie miała. Materiał idealnie układał się na delikatnym ciele, zakrytym bardzo skąpo.  
W pierwszej chwili nie mogłem oderwać wzroku od doskonałych nóg, które aż prosiły się, aby je całować i rozchylać, szukając między nimi najlepszego na świece smaku.
Potem jednak podniosłem wzrok i zapatrzyłem się w kształtne, jędrne piersi, podskakujące delikatnie przy każdym kroku, drżące i wabiące mój wzrok przebijającymi przez materiał sutkami.
Mój Boże!
Taki widok, to dla mnie spełnienie marzeń. Chciałbym, aby nagle zatrzymała się, usiadła przede mną, delikatnie rozchyliła swoje śliczne nóżki i pozwoliła patrzeć między nie, ale też na piersi, które co jakiś czas odsłaniałaby przede mną spod krótkiej sukienki.
W pewnym momencie zamarłem. Zorientowałem się, że patrzę na nią od dłuższej chwili, a ona stoi i patrzy na mnie, wyraźnie domagając się wyjaśnień mojego zachowania.
Podeszła.
Myślałem, że serce mi wyskoczy z piersi. Dlatego, że się zbliżała, ale też dlatego, że po chwili jej ciało było na wyciągnięcie ręki, a sutki nagle stwardniały jeszcze bardziej i wyraźnie chciały, abym złapał je teraz ustami i zaczął ssać, gryźć.
— Co czytasz? — spytała, kucając przy mnie.
Dostrzegłem ciemny pasek między jej udami. Bałem się na niego spoglądać, bo wiedziałem, że nie zakrywa go bielizna. Gdybym się zapatrzył, to dziewczyna z pewnością dostrzegłaby erekcję, która wtedy już z pewnością rozerwałaby mi spodnie.
— Serotoninę — odparłem, oblizując usta.
— Czemu?
Wyjaśniłem jej, dlaczego lubię taką literaturę.
— Też uwielbiam, gdy coś mnie podnieca. Zarówno, gdy czytam, jaki oglądam.
Puściła do mnie okno. Nie wierzyłem, że to zrobiła, ale byłem pewny, że się zarumieniłem. A mój penis zesztywniał jeszcze bardziej, pragnąc jej słodkich ust, którymi uśmiechała się, jakbyśmy się znali i byli dobrymi kochankami.
— Serio?
— Jasne, uwielbiam się podniecać. Kto tego nie lubi?
— Znam wiele osób, które nie lubią.
— To z nimi jest chyba coś nie tak. Ja jestem fanką mocnych wrażeń, uwielbiam oglądać, co można zrobić z ludzkim ciałem, jakie piękno można wydobyć z człowieka, ale też estetykę, pobudzającą umysł. I nie tylko.
Wstała nagle. Zrobiła to bokiem, dzięki czemu dostrzegłem jej wypiętą pupę i kształtne pośladki, które na chwilę wyskoczyły spod sukienki. Odwróciła się do mnie tyłem i dopiero wtedy poprawiła ubranie, dzięki czemu dostrzegłem rowek między dwiema półkulami czystego, nieskazitelnego piękna.
— Jak masz na imię? — krzyknąłem, gdy zaczęła się oddalać.
— Agnieszka — odparła, odwracając się na chwilę.
— Często tu bywasz? — spytałem, mając nadzieję, że jeszcze ją kiedyś spotkam.
— Czasem.
— Może kiedyś razem byśmy coś poczytali? — Uśmiechnąłem się do niej, a ona odpowiedziała tym samym.
— Może kiedyś.
— Będę na to czekał niecierpliwie.
Odeszła, a ja patrzyłem na jej nieziemskie nogi i nieziemski tyłek. Przed oczami miałem jednak cały czas ten niesamowity uśmiech, którym przed chwilą mnie obdarzyła.

Jutro chyba przesiedzę cały dzień pod tym drzewem, czekając na nią.


5 września, Poranek


Obudził mnie dziś sen. To dość śmieszne, bo doskonale mnie pochłaniał i jednocześnie sprawił, że nie mogłem już dalej spać. Nie pamiętam, co dokładnie mi się śniło, ale chyba szukałem leżącej obok mnie kobiety, która niestety zniknęła, gdy otworzyłem oczy.
Pozostała po niej tylko niesamowita erekcja, która napierała na kołdrę.
Dotknąłem penisa, którego podczas snu nigdy nie krępowałem bielizną. Był twardy i w pełnym wzwodzie. Na czubku dostrzegłem delikatną wilgoć, co znaczy, że byłem podniecony od długiego już czasu.
Słońce wpadało przez okno, dlatego zrzuciłem z siebie kołdrę i leżałem w ciepłych promieniach, czując na skórze delikatne powiewy rześkiego powietrza, wlatującego przez uchylone okno.
Potrzebowałem go więcej. Ale nie chciało mi się wstawać, bo uwielbiałem tak leżeć, dotykać swoich jajek, których skóra ściągała się od chłodu, a przez to była przyjemnie napięta. Drobne włoski drapią w dłoń, a sam penis porusza się przy każdym mocniejszym pociągnięciu dłonią.
Takie chwile sprawiają, że mam niesamowitą potrzebę wytrysnąć. Natychmiast. Ale chciałbym, aby mojego penisa wzięła w usta leżąca obok kobieta. Chciałbym, aby na mnie usiadła, a ja czułbym, jak raz po raz wsuwa się w jej mokrą cipkę.
Ale pozostawała mi własna dłoń. Dlatego w końcu wstałem. Wziąłem paczkę papierosów, które paliłem w momentach słabości. Wyjąłem jednego, podpaliłem i wyszedłem na balkon.
Czułem na ciele chłodne podmuchy, szczególnie na jajkach i penisie, który delikatnie wystawał teraz między barierkami, wyraźnie szukając kogoś, kto mógłby go dotknąć.
Ale przed blokiem nikogo nie było.
Samotne stałem nagi na balkonie i paliłem, czując jednocześnie wolność i przygnębienie, podniecenie i potrzebę spełnienia. Delikatną adrenalinę, bo w każdej chwili ktoś mógł pojawić się na horyzoncie. Cały czas też ktoś mógł na mnie patrzeć z boku naprzeciwko.
Miałem nadzieję, że tak właśnie jest. Że stoi teraz w oknie inna spragniona osoba, kobieta, która patrzy na mojego twardego penisa i myśli, jak przyjemnie byłoby usiąść mi na twarzy i jednocześnie wsunąć go sobie w usta, po same jajka.
Albo inna, onieśmielona przez to, co widzi, robiąca się mokra, ale siedząca w miejscu, z którego nie mogłem jej dostrzec.
W końcu jednak wypaliłem papierosa i wróciłem do łóżka. Wziąłem laptopa i zacząłem pisać te słowa.
On wciąż stoi, jest twardy, domaga się uwagi.
Czuję, jak znów pęcznieje do maksimum, gdy czytam to, co tu napisałem. Za chwilę opublikuję tę opowieść i dotykając go, sunąc dłonią po jajkach, będę sobie wyobrażał właśnie ciebie, jak czytasz to wyznanie i rumienisz się na myśl o tym, że chciałabyś, abym to właśnie ciebie dostrzegł, jak patrzysz na moje ciało, gdy stoją na balkonie i palę, jak dotykasz swoich twardniejących sutków i myślisz o mnie.
Zaraz może znów wyjdę na balkon. A ty? Wyjrzysz przez okno?


10 września, Autobus


Nie wiem, gdzie jechałem ani po co. Patrzyłem tylko przez okno na mijane łąki i lasy, nie myśląc nad celem podróży. W pewnym momencie sięgnąłem po plecak, który leżał na siedzeniu za mną. Odwróciłem się po niego i dostrzegłem, że nieco dalej siedzi dziwny mężczyzna. Miał nogę zadartą na siedzenie i wpatrywał się intensywnie w telefon. Co najlepsze jednak - miał odsłonięte pośladki i wyraźnie masturbował się przy tym, co oglądał.
Długo się na nim nie skupiłem, bo chwilę później dostrzegłem, że na siedzeniu przede mną położyła się dziewczyna. Wyglądała na zmęczoną, jednak nie zauważyła, że gdy się położyła, to podwinęła jej się koszulka, ukazując idealny, płaski brzuch, delikatnie umięśniony i smakowity. Dodatkowo jej spodnie napięły się i troszkę zsunęły, ukazując lekko zarośnięte łono, niezakryte bielizną.
Chciałem zobaczyć więcej, ale jednocześnie nie chciałem zwracać na siebie uwagi reszty osób, która zajmowała cały przód autobusu.
Wstałem i powoli przesiadłem się tuż obok niej, chcąc zadowoli wzrok jej piersiami, których fragmenty widać było spod podwiniętej koszulki. Gdy usiadłem, to okazało się, że spocząłem obok innej kobiety. Była zupełnie naga i masturbowała się, patrząc na leżącą obok piękność.
Miała rozchylone nogi, a między nimi różową, ogoloną cipkę, którą masowała niestrudzenie. Wyżej widziałem jej duże piersi i ciemne sutki.
- Chcesz? - spytała, widząc, jak im się przypatruję.
Nie zastanawiając się ani chwili dopadłem do niej i zacząłem ssać jej śliczne, twarde sutki. Ona w tym czasie wyjęła mojego naprężonego penisa i sprawiła, że chwilę później wytrysnąłem na te śliczne piersi.
W końcu usiadłem spełniony i zacząłem bawić się jej cipką. Oboje patrzyliśmy na śpiącą dziewczynę, która nieświadomie zabrnęła dłonią pod spodnie.
Niestety w tym momencie sen się skończył, a ja od razu przypomniałem sobie podobną sytuację, którą przeżyłem naprawdę. Choć w znacznie okrojonej wersji.
Jechałem pociągiem wraz z dziewczyną, z którą spotykaliśmy się na seks. Siedzieliśmy w wagonie bez przedziałów. Przed nami siedziała grupa kobiet. To nam nie przeszkadzało, a wręcz zachęciło to zabawy. Ona podciągnęła koszulkę, pokazując swoje piersi o jasnych sutkach, a ja wyciągnąłem penisa. Szybko go postawiła ustami, obciągając w sposób, który pamiętam to dziś.
Robiła to cudownie.
Niestety żadna z kobiet nie spojrzała na nas. Nie przeszła obok, nie podglądała. Oboje bardzo tego chcieliśmy, ale ja w końcu skończyłem w jej ustach.
Chciała zsunąć spodnie, wtedy zrobiłbym jej minetkę, ale zatrzymaliśmy się na dworcu i wsiadło sporo osób.
Zabawa się skończyła.
Ale wspomnienia pozostały, a ja za każdym razem podniecam się niesamowicie, gdy o tym myślę. Często też widuję w autobusach bądź pociągach kobiety w krótkich sukienkach bądź spódniczkach, albo w odkrywających piersi koszulkach. Niekiedy same te kobiety sprawiają, że widać znacznie więcej ciała niż normalnie. Zawsze mam ochotę dosiąść się i coś zaproponować. Albo chociaż wyjąć penisa i liczyć na to, że gdy mnie zauważy, to z chęcią się dołączy.
To jednak duże wyzwanie ;)


Mieliście kiedyś takie przygody w podobnych miejscach? Jeśli tak, to chętnie poczytam w komentarzach :)


12 września, Okno


Wczoraj wieczorem szedłem ulicą, gdy robiło się już ciemno. Było niezwykle przyjemne - ciepło, lecz wiał chłodny wietrzyk. Pusty chodnik, mogłem się rozkoszować samotnością i swobodnie rozglądać po okolicy.
Patrzyłem też po oknach mijanych budynków.
W końcu ujrzałem to, czego pragnąłem.
W jednym z okien dostrzegłem kobietę. Miała włosy owinięte ręcznikiem, widać, że właśnie wyszła spod prysznica, jednak tylko czubek głowy wymagał zasłonięcia. Reszta ciała jeszcze oddychała, jeszcze suszyła się powiewami wpadającymi przez uchylone okno. Uchylone i niezasłonięte, z widokiem na duże, pełne piersi i smukłą sylwetkę.
Nie dostrzegła, że stoję i wpatruję się w jej piękne, nagie ciało. Nie wiedziała, że patrzę, gdy ona sunęła dłońmi po ciele, najwyraźniej wycierając ostatnie, zbłąkane krople - na brzuchu, piersiach, pośladkach, których widziałem niestety tylko fragment.
W końcu jednak zniknęła na chwilę i wróciła ubrana.
Dawno nie doświadczyłem tyle piękna idąc ulicą.


17 września, Szkoła


Bardzo często, gdy widzę na ulicy uczniów, szczególnie mniej więcej w wieku licealnym, przypominam sobie, jak bardzo byłem nieszczęśliwy i szczęśliwy zarazem w tamtym czasie. Liceum był dla mnie okresem erotycznych początków i zmysłowych podbojów. To właśnie wtedy miałem najbardziej niezobowiązujące związki i największe niespełnione fantazje.
W moim liceum uczyła sporo kobiet. Były młode, starsze. Wszystkie mnie podniecały. Oczywiście nie mówię tu o kobietach podchodzących pod siedemdziesiątkę, ale wtedy najbardziej kręciły mnie nauczycielki w wieku od trzydziestu do czterdziestu lat.
Nauczycielka od francuskiego miała może czterdzieści. Nie była piękna, nikt jej nie lubił. Ale gdy zakładała obcisłą sukienkę, to stawał mi od samego patrzenia. Zawsze, gdy się nade mną nachylała, to patrzyłem jej w cycki i miałem gdzieś, że ona to dostrzegała. Nie wykazywała zainteresowania. Ale też nie pokazywała oburzenia.
Wiele razy myślałem o tym, jak pieprzę ją na stoliku, pod francuską flagą.
Najbardziej jednak jarała mnie nauczycielka angielskiego. Miała może dwadzieścia osiem lat. Była niska, nosiła okulary, wszyscy nie lubili jej jeszcze bardziej od tej od francuskiego, bo wymagała zbyt wiele, a nie potrafiła niczego nauczyć. Znacznie częściej też nosiła krótkie spódniczki (w granicach dobrego smaku oczywiście) i obcisłe sukienki.
Miała zajebiste nogi i niesamowity tyłek. Cycki niezbyt duże, ale wiedziałem, że ssanie jej sutków byłoby nieziemskie.
Zawsze się na nią gapiłem jak głupi. Zjadałem i rozbierałem ją wzrokiem. Ona widziała moje spojrzenia, widziała, jak patrzę jej się w dekolt i między nogi. Niekiedy wręcz mi na to pozwalała, pochylając się przy mnie, czy stając naprzeciwko mnie tak, abym mógł swobodnie na nią patrzeć.
Wiele razy zostawałem w klasie do końca, czekałem, aż wszyscy wyjdą i opuszczałem salę razem z nią. Wiele razy miałem nadzieję, że w końcu wysłucha moich niemych błagań i spojrzeń, że zamknie drzwi, zanim wyjdziemy, i obciągnie mi, albo usiądzie na swoim biurku i rozłoży przede mną nogi.
W taki sposób też się na nią patrzyłem - jak wygłodniałe i napalone zwierzę, potrzebujące krwi.
Ale nigdy moje fantazje się nie spełniły, choć wiem, że nauczycielka od angielskiego się ich domyślała. Ja bałem się cokolwiek zaproponować lub zaaranżować, byłem tylko głupim uczniem, który potrzebował jakoś zaliczyć przedmiot.
A ona była młodą nauczycielką, która nie mogła już na samym początku zawalić sobie kariery.
Ciekaw jestem, czy też wtedy o mnie fantazjowała.
Chciałbym ją o to teraz spytać.


18 września, Wanna


Czy masturbowanie się do odgłosów seksu to już oznaka choroby? ;)
W moim bloku jest tak, że dźwięki dochodzące z dołu bardzo dobrze jest u mnie słychać. Podobnie słychać dźwięki dochodzących osób ;) Bardzo często słyszę, jak sąsiadka szczytuje, a kutas jej partnera wchodzi w jej mokrą cipkę, jego jajka obijają się o tyłek, a oboje jęczą niesamowicie.
Wystarczy przyłożyć wtedy ucho do rurki, a penis sam staje.
Tym razem jednak głosy nie dochodziły z ich sypialni, ale z łazienki. Śmiali się, napuszczając wodę do wanny. Sam poczułem też ogromną ochotę, żeby to zrobić. To zadziałało trochę jak patrzenie na kogoś, kto je czekoladę, a wtedy ślina sama zaczyna cieknąć.
Rozebrałem się i czekałem, aż wanna będzie pełna. Potem dodał sporą ilość żelu do kąpieli (niestety nie miałem niczego innego do wywołania piany) i wskoczyłem do gorącej wody.
W takie zimne dni jak teraz to było po prostu idealne.
Chwilę potem znów usłyszałem głośne śmiechy. Choć słów nie mógłbym zrozumieć ani dosłyszeć, to inne dźwięki dość dobrze do mnie docierały. Wyobrażałem sobie, jak leżą naprzeciwko siebie. Wiedziałem, jak wygląda moja sąsiadka - ma chude nogi, długie, czarne włosy, wiecznie czerwone usta, śniadą skórę i średniej wielkości piersi.
Oczami wyobraźni patrzyłem, jak leży nago przede mną i stopami dotyka moich jajek. Penis od razu zaczął mi pęcznieć, a ja wziąłem go w rękę i zacząłem pocierać, tak jak ona mogłaby to robić. Drugą ręką pieściłem jajka i od czasu do czasu zsuwałem palca niżej, między pośladki, w stronę otworu, w który palec wchodził teraz - w wodzie z dużą ilością piany - łatwo i przyjemnie.
Wyobrażałem sobie, jak językiem dotyka mojego twardego penisa, a ja pieszczę jej piersi. Byłem pewny, że ma cudowne sutki - spiczaste, ciemne, idealne do ssania i gryzienia. Zacząłbym to robić, gdyby na mnie w tym momencie usiadła. Gdyby nadziała się na mojego penisa.
Niżej tak się właśnie działo, bo sąsiadka zaczęła jęczeć, a woda chlupotać. Coraz szybciej i szybciej, głośniej i głośniej. Jęki zamieniły się w krzyki, a moja ręka działała coraz mocniej, wprawiając w ruch nabrzmiałego penisa.
Słuchałem, jak sprawiają sobie przyjemność, jak dają sobie rozkosz, jak pieszczą się nawzajem i ujeżdżają bez opamiętania.
Pragnąłem być na miejscu sąsiada, pragnąłem chociażby patrzeć na nich. Ale widziałem ich oczyma wyobraźni, słyszałem ich jęki. Aż w końcu kobieta krzyknęła tak mocno i spazmatycznie, że aż sam doszedłem momentalnie.
Głosy ucichły.
Można powiedzieć, że mieliśmy wspólny orgazm. Na odległość, ale jednak blisko.
Patrzyłem, jak moja sperma delikatnie opada na dno wanny i zastanawiałem się, gdzie trysnął on - też do wody, czy może na nią? Może na tę twarz, którą jutro rano spotkam na klatce schodowej, na usta, które powiedzą mi „Dzień dobry”?


24 września, Przeszłość


Jechałem dziś tramwajem. Jeszcze jest ciepło, więc wszyscy chodzą w letnich ubraniach. Dziewczyny chodząc do szkoły wciąż zakładają to, co uwielbiam - krótkie, rozkloszowane spódniczki, ciemne rajstopy, obcisłe koszulki, uwydatniające młode, soczyste piersi. W tramwaju dostrzegłem dziewczynę, uczennicę, która spełniała wszelkie moje zmysłowe oczekiwania - w powyższym stroju siedziała z założoną nogą na nogę, odkrywając swoje śliczne uda.
Obok stały dwie jej koleżanki. Jedna miała na sobie obcisłą sukienkę do połowy ud, druga spódniczkę, o podobnej długości, i koszulkę. Szczególnie jednak zachwycała mnie ich siedząca przyjaciółka - jej uda, odkrywane przez mój ulubiony rodzaj spódniczek.
W końcu wstała. Na ramieniu miała torebkę, a ona przycięła jej spódniczkę i odkryła cały tyłek - kształtny, soczysty, niesamowicie podniecający. Jej ciało było boskie, choć w tamtej chwili skupiłem się właśnie szczególnie na udach i na odkrytym na chwilę tyłku. Zdawało mi się, że nie ma bielizny - między jej pośladkami nie dostrzegłem materiału. Mogła mieć stringi, lecz i one wyzwoliłyby we mnie dodatkowe podniecenie. Tymczasem widziałem nagie, niesamowite pośladki.
Wątpiłem, aby do szkoły poszła bez majtek. Ale wyobrażałem sobie, jak mogłaby wyglądać, gdyby bez nich wchodziła po schodach, a niżej ktoś mógłby patrzeć, jak jej uda ocierają się o siebie. A wyżej - mokra cipka, którą być może drażniła w momentach, gdy nikt nie patrzył.
Albo właśnie wtedy, gdy ktoś wlepiał w nią swój wygłodniały wzrok.
Taki, jaki wlepiałem ja w dziewczynę teraz.
Brakuje mi takiego widoku - młodego, niesamowicie podniecającego ciała uczennicy, która siedzi w ławce i patrząc na mnie pociera swoimi udami, oblizuje usta, poprawia włosy, a ja patrzę i czuję, jak mój penis staje na ten widok. A wiem, że ona widzi wypukłość moich spodni, wie, że chciałbym ją teraz przelecieć w szkolnej toalecie, a najlepiej na ławce w klasie.
Wiele razy doświadczałem podobnych widoków. Często potem spotykałem się z kimś w lesie - na szybki, niezobowiązujący seks bądź lodzika i minetkę.
Choć moje czasy szkolne nie minęły dawno temu, choć wciąż widzę piękne, niekiedy wręcz o wiele piękniejsze ciała młodych dziewczyn, które podniecają mnie jak żadne inne, to jednak z melancholią wspominam ten czasy beztroski. Wtedy człowiek nie martwił się dorosłym życiem, ale tym, czy nie przyłapią go na paleniu papierosów, na tym, że koleżanka z klasy obciągu mu na przerwie, albo na seksie w samochodzie w pobliżu szkoły. Człowiek był ograniczony, ale te ograniczenia wyzwalały dodatkowe emocje. Młodość i niedoświadczenie dodawały energii, pikanterii. Każdy wytrysk był inny, każdy orgazm dziewczyny odczuwało się inaczej, każdy pocałunek smakował czymś innym.
Każda nowa rzecz, nowa pozycja, nowa zabawa przyprawiała o wyrywanie się serca z piersi, zapierała dech. Teraz, choć bywa równie przyjemnie, to jednak nie ma aż tylu emocji, nie ma aż tylu niespodzianek i nowości.
Tęsknię za tym, co minęło. Zapewne tak jak każdy z nas. Tak jak każdy chciałbym niekiedy cofnąć czas i przeżyć coś na nowo. Tak po prostu.



Komentarze

Polecam:

Dziennik intymny | Październik

Dziennik intymny | Marzec