Dziennik intymny | Luty




20 lutego, Lukier


Tłusty czwartek przypomniał mi pewne wspomnienie z lat licealnych. Spotykałem się wtedy z pewną dziewczyną (nazwijmy ją K.), która niejako wprowadziła mnie w świat seksu. Wcześniej składał się on wyłącznie z indywidulnych, raczej nieciekawych doświadczeniach, opierających się w głównej mierze na robieniu sobie dobrze. Ona natomiast pokazała mi, czym jest seks i jaki jest wspaniały. Robiliśmy to w wielu miejscach, na wiele sposobów. Sama forma naszej relacji była bardzo niecodzienna, ale o tym może opowiem innym razem. Tak czy siak bawiliśmy się ze sobą na sposoby wymyślne i nie było przed nami żadnych tematów tabu, żadnych tajemnic, żadnych powodów do niesmaku. Tym bardziej, że oboje identyfikowaliśmy się jako osoby biseksualne. Nigdy nie ukrywałem, że faceci w pewien sposób mnie pociągają, w szczególności ich penisy i to, co można z nich wyssać. Ona o tym wiedziała, sama miała doświadczenia zarówno z facetami jak i kobietami, więc idealnie się uzupełnialiśmy, będąc wciąż w wolnym związku.
Spotykaliśmy się po szkole, głównie u niej, bo było najbliżej (choć nie raz wiele działo się także podczas lekcji, w ubikacjach, w pobliskim lasku). Podobnie było i tym razem, gdy lekcje szybko się skończyły i wpadliśmy głodni do jej domu. Jak zwykle było pusto. K. nie zdążyła zjeść pączka, którego wzięła do szkoły, więc postanowiła się teraz za niego zabrać.
Był trochę spłaszczony, jednak najgorsze było to ― jak uważała K. ― że cały lukier się pokruszył i odpadł.
― No i dobrze, przynajmniej się nim nie ubrudzisz ― powiedziałem.
― Ale ja lubię się brudzić lukrem ― odparła K. patrząc na mnie w jakiś dziwny sposób.
Siedziałem na łóżku, ona stała przy biurku, na który wypakowywała rzeczy z plecaka. Teraz przestała i podeszła do mnie. Uklęknęła przede mną i zaczęła rozpinać mi spodnie. Uwielbiałem, gdy to robiła, choć teraz byłem tak głodny, że jednak wolałbym najpierw coś zjeść. Ale szybko zapomniałem o głodzie.
Uwielbiałem, gdy ssała mi penisa, a ona naprawdę lubiła mieć go w ustach. Robiła to często i z uwielbieniem. Wciąż m i tego brakuje. Rzadko kiedy spotyka się kobietę tak bardzo chętną do robienia loda.
Rozpięła mi pasek, rozporek, ściągnęła spodnie. W tym czasie mój penis zdążył już trochę stwardnieć. Potem K. szybkim ruchem ściągnęła ze mnie bokserki i patrzyła, jak mój penis rośnie coraz bardziej. W końcu wzięła w dłoń moje jajka i delikatnie je ścisnęła. Potem Wsunęła penisa w usta. Całego, do końca, a wtedy stwardniał do maksimum już w środku. Uwielbiałem to uczucie, ona też ― gdy kutas wypełniał ją coraz bardziej.
Potem szybko przeszła do dalszej roboty. Ja opadłem na plecy, ale podłożyłem sobie poduszkę pod głowę, żeby móc patrzeć, jak K. bawi się z moim penisem. Uczucie było niesamowite, ale widok tak cudowny, że nigdy go sobie nie odmawiałem. Jak pewnie wiecie ― jestem wzrokowcem. Lubię patrzeć.
K. była tak cudowna i tak niesamowicie robiła loda, że byłem w stanie dojść naprawdę szybko, jeśli tylko tego chciała. A teraz chciała. Jej usta zaciskały się na moim penisie, dłoń trzymała jajka, jej wskazujący palce delikatnie pieścił dziurkę pod jajkami. Wszystkie te elementy złożyły się na to, że po kilku minutach poczułem, jak napływa orgazm.
K. też do dostrzegła ― jak napinają się moje mięśni. Dlatego nagle przestała. Szybko sięgnęła po pączka i podstawiła mi go. Ja w tym czasie wziąłem penisa do ręki i zacząłem się masturbować. Po chwili wytrysnąłem ― naprawdę obficie. Moja sperma zalała pączka, ale też co nieco poleciało na twarz K. Wszystko z twarzy otarła palcem i zlizała. A gdy cała sperma ze mnie wypłynęła, rozprowadziła ją dokładnie po pączku i pokazała mi swoje dzieło
― No i mamy lukier. ― Zaśmiała się.
Zrobiła duży kęs, z dużą ilością spermy. Spora jej część została K. na ustach, dlatego oblizała ją ze smakiem. Widok był absurdalny, jednak nie mogłem oderwać od niego wzroku. Lubiłem perwersję, podniecała mnie ona niesamowicie. Tym bardziej, gdy podobne rzeczy robiła K. ― przy mnie, na moich oczach, ze mną. To było cudowne.
― Teraz ty ― podała mi pączka, a ja nie do końca wiedziałem, co mam zrobić. Zaskoczyła mnie.
― Serio? ― spytałem.
― Sam mówiłeś, że jestem głodny.
― No tak, ale…
― Ja mogłam, to i ty możesz.
Nie byłem przekonany. K. wbijała we mnie intensywne spojrzenie. Czekała. Po chwili namysłu przemogłem się jednak. Patrząc jak białe smugi cały czas rozlewają się po pączku ugryzłem go z boku. Najpierw poczułem spermę na ustach, potem na języku, aż w końcu zmieszała się ze smakiem pączka.
Przełknąłem.
― Najlepszy lukier ― powiedziała K. i wzięła pączka ode mnie. Dokończyła sama. Nie pytała, czy chcę jeszcze trochę. To dobrze, bo pewnie bym chciał. Wolałem jednak tego nie zdradzać ― przed nią i przed samym sobą.


Zachęcam gorąco do zamawiania i czytania mojego erotyka pt. "Dorian": 

Komentarze

Polecam:

Dziennik intymny | Październik

Dziennik intymny | Marzec